- Myślisz , że to dobry pomysł , aby tam iść ? - zapytałam siedząc na łóżku współlokatorki
- Nie wiem , ale warto spróbować - Odpowiedziała Ada - W razie czego wiejemy
- No . Dobra jest za pięć dziesiąta ( wieczorem ) Idziemy ?
- Chodźmy - zdecydowanym głosem odpowiedziała
Szłyśmy korytarzem . Z pokoi dobiegały odgłosy muzyki , piszczenia albo śmiechu .
- No tak , dzisiaj weekend .- powiedziałam- Cisza nocna dopiero o 23:40 .
- Czy my też nie możemy się beztrosko bawić , zamiast chodzić po ciemku za teren uczelni ? - spytała z żalem w głosie Ada
- Mogłybyśmy gdyby nie to , że wszyscy się zgodzili z szalonymi bliźniaczkami . - odparłam
- Z kim ?
- Z szalonymi bliźniaczkami , taki pseudonim dla Jagi i Kaśki . Przed chwilą wymyśliłam
- Aaa . . Spoko
Gdy doszłyśmy do fontanny siedziała tam już Alka (dziewczyna jest punktualna , to trzeba jej przyznać )
- Hej - powiedziała Alka
- Nikogo jeszcze nie ma ?- spytałam
- Dziewczyny zaraz przyjdą, a Iwo to nie wiem - odparła
Usiadłyśmy na fontannie , gdy Kaśka i Jaga wyszły z budynku
- Hej , idziemy ? - spytała się Kaśka
- Nie ma Iwa - zauważyłam
- O matko ! Pewnie się popłakał w łazience i nie chce wyjść , bo się boi - odparła Jaga , przedrzeźniając Iwa
- Weź się od niego odczep , pewnie zaraz przyjdzie - odparłam
Dziewczyny usiadły na boku fontanny . Minęło dziesięć minut , ale chłopaka nie było
- Mówiłam , że stchórzy - przypomniała Jaga
- Idę zobaczyć co się stało - powiedziałam
- Idę z Niną , zaczekajcie - Ada wsparła mnie
Zapukałyśmy do pokoju nr. 114 . Otworzył je Krystian (współlokator Iwa )
- Ma gorączkę - odparł nie czekając na pytanie
Podeszłyśmy do przyjaciela leżącego w łóżku
- Sory , ale strasznie mnie łeb boli . - tłumaczył się Iwo - Ale ze mnie osioł , Jaga miała rację jestem tchórzem
- Nie dla mnie ! - szybko zaprzeczyłam - Nie wybierasz godziny , kiedy zachorujesz
- Damy radę , a ty wypoczywaj - powiedziała Ada
Uśmiechnęłyśmy się do kumpla i wyszłyśmy . Pobiegłyśmy do fontanny na , której siedziały dziewczyny
- Ma gorączkę , więc idziemy same - poinformowałam dziewczyny
- Mamy wszystko co potrzebne ? - zapytała Ada
- Raczej tak . Wzięłam bandaż , spray przeciw komarom , wodę utlenioną i takie tam - wyliczała Jaga
- Bandaż i woda utleniona ? - zaniepokoiła się A l k a - Nie no bez przesady , to miał być zwykły wypad
- To tak w razie czego - odpowiedziała Kaśka
Chwilę się zastanawiałyśmy aż wreszcie powiedziałam
- Już się nie wycofamy . Idziemy ?
- Tak . . . ale w razie czego to trzymamy się razem ! - rozkazała Ada
- Mówisz jak wychowawczyni na wycieczce ! -powiedziała zażenowana Jaga
- Chodźcie !
I tak pięć przyjaciółek poszło w nieznane , pełne strachu i niepokoju . . .